Poziom odporności zależy od stanu mikrobiomu w naszym organizmie. Tajemniczy mikrobiom to tryliony bytujących w nas i na nas mikrobów (bakterie, grzyby, pierwotniaki, wirusy), które mogą zwiększać i zmniejszać podatność organizmu na choroby (w tym nowotwory i otyłość), wpływają na wygląd i ogólne samopoczucie. Te wszystkie mikroorganizmy są bardzo istotne i ważą około 1,5kg, czyli prawie tyle samo co mózg.
Każda część ciała posiada swój własny ekosystem mikrobów pełnią one liczne funkcje metaboliczne i ochronne. Przykładowo w jamie ustnej największe skupiska można znaleźć w przestrzeniach między dziąsłami a zębami. Dlatego tym pacjentom, którzy cierpią na nowotwory odradza się wykonywania zabiegów dentystycznych, szczególnie leczenia kanałowego. Może ono doprowadzić do uwolnienia potencjalnie patogennych bakterii do układu krwionośnego. Lekarze onkolodzy zwracają uwagę na przypadki nawrotów nowotworów po takich zabiegach.
Jak zadbać o dobrą jakość mikrobiomu?
Cały proces rozpoczyna się na samym początku naszego życia. Chodzi o sposób w jaki przyszliśmy na świat. Dzieci urodzone siłami natury otrzymują na starcie ogromną przewagę, gdyż w kontakcie z drobnoustrojami bytującymi w pochwie matki otrzymują pakiet bakterii, które uczą układ odpornościowy noworodka jak odróżniać „przyjaciół” od „wrogów”. Niestety przy cesarskim cięciu, dzieci stykają się z niewłaściwym rodzajem bakterii znajdujących się na powierzchni skóry. W niedawnych badaniach odkryto, że u noworodków, które przyszły na świat przez cesarskie cięcie, rośnie w późniejszym życiu ryzyko wystąpienia astmy, otyłości, alergii oraz chorób autoimmunologicznych, w porównaniu z dziećmi urodzonymi naturalnie.1
Drugim bardzo ważnym etapem jest pierwsze pożywienie. Czy byliśmy karmieni mlekiem matki, czy mlekiem sztucznym. Badania dowodzą, że najlepszy jest pokarm matki. Zmniejsza ryzyko chorób, wystąpienia białaczki, zmniejsza ryzyko cukrzycy i otyłości w późniejszym życiu. Mleko matki jest bogatym źródłem żywych leukocytów, immunoglobulin i oligosacharydów, które stanowią pokarm szczepu korzystnych bakterii Bifidobacterium. Różnice we wzorcach flory bakteryjnej występujące między niemowlętami żywionymi mlekiem humanizowanym a niemowlętami karmionymi mlekiem matki, prowadzą do zmian w ekspresji genów współodpowiedzialnych za działanie układu odpornościowego oraz za obronę przeciw patogenami.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca karmienie piersią przynajmniej do 2 roku życia (za obopólną zgodą) oraz wyłączne! karmienie piersią do 6 miesiąca życia. Częstym błędem jaki obserwuję w gabinecie jest albo zbyt szybkie przerwanie karmienia np. po 6 miesiącu i zastąpienie go mlekiem sztucznym (co niestety ma bardzo złe skutki w jakości flory bakteryjnej) lub karmienie przez pierwsze 12 miesięcy mlekiem matki, a po tym czasie włączenie mleka sztucznego. Jeśli tylko istnieją sprzyjające okoliczności do karmienia piersią, należy przy tym pozostać i nie włączać mleka sztucznego. U dzieci karmionych mlekiem sztucznym ryzyko wystąpienia raka jest ośmiokrotnie wyższe! Zwiększa się również ryzyko wystąpienia otyłości, cukrzycy, astmy, chorób autoimmunologicznych.
Kiedy rozpoczynamy wprowadzanie nowych produktów do diety dziecka, powinniśmy głównie bazować na warzywach, owocach i pełnoziarnistych zbożach, bo to one właśnie będą pożywką dla dobroczynnych drobnoustrojów. Produkty takie jak białe pieczywo (oczyszczona pszenica), gotowe kaszki do zalania (zawierające cukier), ciasteczka, jogurty owocowe, soczki, mleko krowie niszczą florę bakteryjną w jelicie, przyczyniają się tym samym do obniżenia odporności. W bardzo dużym skrócie można powiedzieć, że wszystkie produkty zawierające cukier obniżają odporność. Dbając o zdrowie naszych dzieci najlepiej z nich zrezygnować.
W kolejnym poście opiszę jak wzmacniać odporność w życiu codziennym.